Pomimo, że wielu sławiło jego bohaterską śmierć, wiadomości o nim są bardzo skromne. Św. Wawrzyniec był jednym z siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego za czasów papieża Sykstusa II.
Według opisu męki, Wawrzyniec był administratorem majątku Kościoła w Rzymie. W czasie prześladowań chrześcijan, cesarz Walerian liczył, że Wawrzyniec przekaże mu wszelkie dobra należące do Kościoła. Diakon zgromadził natomiast całą biedotę Rzymu i przedstawił ją cesarzowi słowami: „Oto są skarby Kościoła”. Wzburzony Walerian skazał diakona na męczeńską śmierć. Kazał diakona siec biczami, a następnie rozłożyć go na kracie i tak wolno palić go ogniem, aż powie, gdzie są skarby, w które zamierzali się wzbogacić urzędnicy cesarscy. Święty, wśród tak wyszukanych katuszy, miał zdobyć się jeszcze na słowa skierowane do sędziego i kata: „Widzisz, że ciało moje już dosyć jest przypieczone z jednej strony, obróć je na druga stronę”.
Św. Leon I Wielki, papież, taki daje do tych słów komentarz: „Jak silny musiał być ogień miłości ku Chrystusowi w tym Świętym, skoro gasił żar ognia naturalnego”.
Wawrzyniec jest czczony jako patron ubogich, piekarzy, kucharzy i bibliotekarzy. Uważano, że chroni od pożarów, pomaga w chorobach reumatycznych i w poparzeniach. Według legendy miał schodzić co piątek do czyśćca, by wybawić choćby jedną duszę.
Według teologów, ogień, który przypalał ciało męczennika, można odczytywać w dwójnasób. Przede wszystkim jako święty żar miłości do Boga i tęsknoty do wiecznego szczęścia. Ten ogień powinien nosić w swoim sercu każdy z nas, gdyż pomaga nam w codziennej walce duchowej oraz poznaniu dobra i zła.
Inna wykładnia interpretuje ogień jako namiętność, chęć grzeszenia i czynienia zła. Jest to ogień, którym włada szatan, a któremu musimy dawać odpór i natychmiast gasić go modlitwą i sakramentami.